W tym roku, całą rodziną, postanowiliśmy spędzić wakacje nad wodą. Marzyło nam się pływanie, nurkowanie, żeglarstwo. Z tych rzeczy tylko pływanie wychodziło nam w miarę dobrze. O reszcie nie mieliśmy pojęcia. Szczęśliwy traf sprawił, że już w drugi wieczór poznaliśmy na wakacjach fantastycznych ludzi. Dodatkowo, jeden z panów posiadał uprawnienia instruktorskie chyba na wszystko co pływa. Prawdziwy wilk morski. W czasie długich, lekko zakrapianych rozmów, ustaliliśmy w jaki sposób spędzimy resztę wakacji. W kręgu naszych zainteresowań znalazł się między innymi czarter jachtów motorowych. Ja byłam lekko przerażona, ale panowie wydawali się być w siódmym niebie. Dzieciaki szalały z radości i już planowały szczegóły wyprawy. Dzień po tych ustaleniach wieczornych, mężczyźni poszli załatwiać ten sprzęt pływający. Załatwili. Okazało się, że taki czarter to wcale nie jest jakaś skomplikowana sprawa. Rezerwację mamy od jutra, a ja już dzisiaj umieram z niepokoju. Wiem, że jest z nami fachowiec, ale mimo wszystko bardzo się boję.